Zawsze mogłem liczyć na wsparcie bliskich osób

Filip 30 kg mniej

Podstawowe informacje

Wiek: 18 lat

Zawód: uczeń technikum

Waga przed dietą: 132 kg

Waga po diecie: 102 kg

Czas diety: 12 miesięcy

Poprzedni rozmiar: 2XL/3XL

Obecny rozmiar: L

SCHUDŁA O 3 ROZMIARY

Zaprezentowane rezultaty to wyniki indywidualne poszczególnych osób. Osiągnięcie takich samych efektów podczas odchudzania przez innych nie jest gwarantowane. Zdjęcia i informacje zamieszczone na stronie są autentyczne.

Filip przed kuracją
Filip - po kuracji Naturhouse

Historia metamorfozy

Filip pomimo młodego wieku wykazał się niezwykle silną wolą i ogromną determinacją w dążeniu do celu. I, co równie ważne, zawsze mógł liczyć na wsparcie bliskich. To wszystko pozwoliło mu spełnić marzenia.

Filip Talarczyk, jak przystało na odpowiedzialnego młodego mężczyznę, nikogo nie zamierza obarczać winą za nadwagę, ani tym bardziej tłumaczyć jej uwarunkowaniami genetycznymi. Przyznaje, że faktycznie wszyscy jego bliscy mają predyspozycje do otyłości, ale gdyby nie niewłaściwy tryb życia, z pewnością nie osiągnąłby tak szybko ponad 130 kg na wadze. – Sporo czasu spędzałem przed komputerem, prawie w ogóle się nie ruszałem, nie jadłem śniadań, za to na porządku dziennym były fast foody i kolorowe napoje – wylicza jednym tchem.

W pewnym momencie poczuł, że dalej nie da rady tak funkcjonować. Najpierw postanowił sam sobie z tym poradzić. I zaczął stosować znalezioną w internecie dietę. Niestety, bezskutecznie. Nie poddał się jednak i wtedy trafił na reklamę Naturhouse. Poprosił mamę, by sprawdziła to centrum dietetyczne i umówiła go na wizytę.

Od początku kuracja bardzo mu przypasowała. – Pani dietetyk idealnie trafia w moje upodobania kulinarne, a nawet jeśli nie, bo ze dwa przepisy zupełnie mi nie podeszły, nie było problemu, żeby je zmienić. Podoba mi się to, że ta dieta jest naprawdę dostosowana do mnie – podkreśla nasz bohater.

W trakcie kuracji Filip przekonał się, że zawsze może liczyć na wsparcie bliskich osób. Po każdej wizycie dzwoniła babcia, by zapytać o rezultaty i podtrzymać go na duchu w gorszych chwilach, jak wtedy, kiedy na moment waga się zatrzymała i Filip rozważał nawet przerwanie diety. Natomiast w przygotowywaniu posiłków od początku pomagała mu mama, która osobno gotowała potrawy dla syna, a osobno dla męża. – Dla mnie bigos z kurczakiem, a dla taty z boczkiem i kiełbasą – Filip dopowiada, że spośród wszystkich nowych dań, które odkrył w trakcie diety, dwa szczególnie przypadły mu do gustu: kurczak curry i zupa meksykańska, przekonał się również do jedzenia zieleniny.

Każdy gubiony kilogram był też doskonałą okazją do tego, by więcej się ruszać. Filip zaczął od spacerów, a teraz lubi sobie pograć w piłkę ze znajomymi albo pójść na basen. – Zauważyłem, że już nie tak łatwo się męczę, a kiedyś nawet chodzenie sprawiało mi trudność.

I choć nasz bohater jeszcze nie osiągnął wymarzonej wagi (brakuje mu już tylko 10 kg do celu), to wiele zmieniło się w jego życiu. – Obcy ludzie o wiele milej mnie traktują. Łatwiej też przychodzi mi nawiązywanie kontaktów i w ogóle rozmowy z nimi – z dumą podkreśla Filip.